Polityka historyczna państwa była tematem konferencji naukowej, która odbyła się 30 marca w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jej organizatorami były Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Toruniu, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, Instytut im. św. Jana Pawła II ,,Pamięć i tożsamość’’, Fundacja Lux Veritatis i Katolickie Stowarzyszenie “Civitas Christiana”.
Jan Dziedziczak, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych wskazał, że po 1945 r. Polska nie prowadziła własnej polityki historycznej. Nie ze swojej winy znalazła się bowiem za ,,żelazna kurtyną’’. Wielka debata historyczna odbyła się bez nas. Ktoś inny pisał historię wskazując kto był katem, a kto ofiarą. Wszyscy spodziewali się po 1989 r. aktywnej polityki historycznej państwa. Niestety Polska jej nie prowadziła realizując ,,pedagogikę wstydu’’ stawiającą nas w złym świetle. – Nasz rząd z tym kończy. Chcemy pokazać prawdę o 1050 latach naszej historii – powiedział J. Dziedziczak. Wiceminister wskazał że uczestnicy Światowych Dni Młodzieży otrzymali opracowaną w 9 językach historię Polski. Jasno ona pokazuje np. skalę represji. Za pomoc Żydom Polacy płacili życiem swoim i rodziny. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej można było za to zapłacić mandat. W 2017 r. MSZ będzie prowadzić politykę historyczną poprzez promowanie bohaterów tego roku – Józefa Piłsudskiego, Tadeusza Kościuszki, Honorata Koźmińskiego, Józefa Conrada Korzeniowskiego, św. Brata Alberta. Przygotowywane są już obchody stulecia odzyskania Niepodległości. W Krakowie odbędzie się kongres UNESCO. Min. Dziedziczak podkreślił, że właśnie w Toruniu jest prowadzona skuteczna polityka historyczna. Dowodem jest praca organizatorów konferencji.
Tomasz Nakielski, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana przytoczył dwie definicje polityki. Dla Maxa Webera to sztuka zdobycia, sprawowania i utrzymania władzy. Wtedy polityka historyczna staje się albo niepotrzebna albo staje się narzędziem ideologicznym. Gdy polityka zostanie zdefiniowana w duchu katolickiej nauki społecznej, polityka historyczna staje się pomostem łączącym doraźną działalność polityczną ze światem wartości, historii, tożsamości narodowej. Ani po 1945 ani, z nielicznymi wyjątkami, po 1989 r. Polska polityki historycznej nie prowadziła. Dziś stoimy przed szansą. Państwo polskie i jego instytucje, organizacje obywatelskie mogą prowadzić szeroko rozumianą, wielofalową, systemową politykę historyczną. – Media odróżniające się od innych, które są tutaj z nami prowadzą politykę historyczną, nie histeryczną. A my jesteśmy po to, by reflektować tę ważną kategorię – stwierdził przewodniczący Tomasz Nakielski.
– Nie można odczytywać teraźniejszości bez przeszłości. Człowiek bez tożsamości nie zna wartości samego siebie. Tego się domaga uczciwość wobec prawdy. Chcąc żyć w pełni musimy znać swoją przeszłość – powiedział o. dr Zdzisław Klafka, rektor WSKSiM. Wskazał, że Polacy sprzeciwili dwóm totalitaryzmom. Kolega Jana Pawła II, ksiądz, powiedział Ojcu Świętemu, że Pan Bóg dopuścił doświadczenie zła, jakim jest komunizm. Ludzie Zachodu nie wytrzymaliby takiej próby, Polacy tak. Zdaniem o. dr. Z. Klafki, na Zachodzie daje o sobie znać odrzucenie Chrystusa.
Prof. dr Wojciech Polak, członek kolegium IPN i Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, wykładowca UMK i WSKSiM wskazał, że polityka historyczna może być uczciwa i nieuczciwa. – Trudno by powiedzieć, że polityka historyczna Niemiec była polityką uczciwą, gdy od lat jest tam lansowany np. termin „naziści” wobec sprawców zbrodni dokonanych w czasie hitleryzmu. Od lat 50. mówi się o tym, że był to pomysł wywiadu zachodnioniemieckiego, żeby zacząć mówić o zbrodniach nazistowskich, a następnie wprowadzić zamieszanie pojęciowe – zauważył naukowiec. Rosja również nie prowadzi uczciwej polityki historycznej. Polska polityka historyczna skierowana na zagranicę powinna być obroną przed zniesławianiem, nieuczciwą polityką innych krajów. Należy spokojnie tłumaczyć Rosji o rzekomych zbrodniach, obozach jenieckich w 1920 r. Potrzebne są publikacje w językach obcych, filmy dokumentalne i fabularne.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło konkurs na pięć scenariuszy filmów historycznych. Wpłynęło tysiąc prac. Polityka historyczna to nie tylko obrona, lecz także promowanie historii Polski. Mamy czym się szczycić. Polki uzyskały prawa wyborcze w 1918 r, Brytyjki po długiej walce sufrażystek – w 1925 r., Szwajcarki w 1971 r.. Kto jednak o tym wie? Także o roli Polski jako przedmurza chrześcijaństwa. Dlaczego mur berliński a nie Stocznia Gdańska stał się symbolem upadku komunizmu? Prof. Polak mówił też w kontekście polityki historycznej o straconym pokoleniu, które ,,wybrało przyszłość’’. Pokoleniu, które nie zna historii, bo przestało się jej uczyć w wieku 15 lat. Na szczęście reforma szkolnictwa to zmienia. Bardzo ważna jest rodzina, bo fascynacja historią zaczyna się w dzieciństwie i jest to historia domowa, własnej rodziny. – Polityka historyczna to nie propaganda ani nadmierna martyrologia. Byli szmalcownicy wymuszający okup na ukrywających się Żydach, ale Polskie Państwo Podziemne karało za to śmiercią.
Czym jest polityka historyczna i jej odniesienia do badań naukowych i edukacji? Dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej stwierdził, że pełnoletni dziś IPN (wkrótce będzie obchodzić 18. rocznicę powstania) mówi głosem państwa polskiego. – Straciliśmy jednak ćwierć wieku, bo państwo prowadziło nieaktywną politykę historyczną. Polskość to walka o pewien porządek moralny. Zwrócił uwagę, że po II wojnie światowej Polska była pozbawiona elit. Głównym zadaniem dzisiejszej Polski jest więc ich odbudowa. – My nie straciliśmy wiary, że światem rządzą prawa moralne. Nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że oportunizm ludzki w obliczu siły fizycznej może posunąć się tak daleko i pozostawić nas samym sobie, jak to miało miejsce w czasie Powstania Warszawskiego. Odwieczny porządek w jakim trwamy od 1050 lat został odrzucony. Trzeba go przywrócić i to jest zadanie dla polskości. Prezes IPN podkreślił znaczenie rodziny. – Polityka historyczna zaczyna się od kołyski. Taka będzie Polska, jaka będzie polska matka, polscy rodzice. Jaką matkę stworzą nam dziś wyższe uczelnie, które oddane są ideologiom destrukcji? Jakie matki wyjdą z uczelni, na które nie ma wstępu kobieta, która nie chciała zabić własnego dziecka? – pytał prezes IPN. Przywołał świadectwo Marianny Popiełuszko, matki bł. ks. Jerzego Popiełuszki. – Od niej musimy się uczyć nie tylko świętości ale i mądrości, jak wychowywać nasze dzieci.
O roli samorządów w polityce historycznej mówił Zbigniew Rasielewski, wiceprezydent Torunia, o zaangażowaniu WSKSiM oraz Fundacji Lux Veritatis w kształtowaniu świadomości historycznej Polaków – dr Jan Wiśniewski, a o roli mediów w kreowaniu polityki historycznej – Adam Hlebowicz, dyrektor Programu III Polskiego Radia. O miejscu historii w programach oddziału regionalnego TVP w Bydgoszczy mówił zaś prof. dr hab. Waldemar Rozynkowski, przewodniczący Rady Programowej TVP w Bydgoszczy. Polskie priorytety polityki historycznej w działaniach MSZ przedstawił Grzegorz Jopkiewicz (Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej MSZ). Leszek Żebrowski, członek Rady Historycznej, przedstawiciel Fundacji Łączka zaprezentował wkład organizacji pozarządowych w realizację polityki historycznej, a prof. dr hab. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego IPN – Politykę historyczną realizowaną przez IPN na terenie Pomorza Nadwiślańskiego. Nową podstawę programową nauczania historii jako część polityki historycznej państwa omówiła Małgorzata Oborska, Kujawsko – Pomorski Wicekurator Oświaty.
Anna Staniaszek
fot. Marcin Kluczyński
as